Spotkanie ze Szwecją i Szwedami

Początki pobytu za granicą są zawsze trudne. Przez wiele lat używa się wyrażenia ”w domu” mając na myśli Polskę. Jeśli dobrze pamiętam to trwało to z pięć lat. Każda zmiana pociąga za sobą konieczność aklimatyzacji czyli przyzwyczajenia się do nowych warunków. Te naturalne nie są zwykle wielką przeszkodą. Różnice pogodowe między Polską i Szwecją nie są zbyt duże. Gorzej jest z kulturą i mentalnością. Rozpoczynając nowe życie w Szwecji trzeba nastawić się na życie bardziej samotne niż w Polsce. Warto o tym pamiętać.

To, do czego byłam przyzwyczajona w Polsce nie miało racji bytu w moim nowym kraju: ustępowanie miejsca w autobusie, niezapowiedziane odwiedziny sąsiada na krótką pogawędkę lub by pożyczyć trochę cukru, zakrywanie ręką ust podczas ziewania i wiele innych drobnostek. Szybko też odkryłam, iż polska gościnność i otwartość nie jest cechą Szwedów. Wynika to z kilku przyczyn, zarówno historycznych jak też spowodowanych warunkami naturalnymi kraju. Szwecja jest państwem o dużej powierzchni i małej ilości mieszkańców, a to pociąga za sobą niską gęstość zaludnienia. Ludzie zawsze mieszkali daleko od siebie i spotykali się raczej od święta. Istnieje sporo dowcipów na temat flegmatyczności i powolności mieszkańców północnej części kraju.

Od 200 lat kraj ten nie był wciągnięty w żadną wojnę, co w dużej mierze przyczyniło się do dobrobytu. Dobrobyt ma swoje złe strony: przeciętnemu Szwedowi wydaje się, że prawie wszyscy na świecie mają tak dobrze (albo tak źle) jak on i z tego powodu trudno jest mu zrozumieć, że są ludzie, którzy umierają z głodu. Moja przyjaciółka, która z moich opowiadań wie jak teraz jest w mojej ojczyźnie, zapytała mnie ostatnio: czy w Polsce jest też tak źle jak w Szwecji?

Dorosłe dzieci pracujące i mieszkające jeszcze z rodzicami muszą zwykle płacić im za komorne i wyżywienie. Nie ma też mowy o tym, by rodzice pomagali finansowo swoim studiującym pociechom: pracuj albo weź pożyczkę!

Każdy naród ma swoje specyficzne cechy i obyczaje. Tak też jest ze Szwedami. Po pierwszym spotkaniu wydają się niesłychanie otwarci i serdeczni. I tacy są w głębi duszy. Ale trudno jest im przekonać o tym obcokrajowców. Na spotkania przychodzi się punktualnie, bez względu na to, czy chodzi o obowiązki służbowe, czy zwykłą pogawędkę z przyjaciółką lub sąsiadką. Jednakże trochę dziwną sprawą jest to, iż oczekuje się, że każde takie spotkanie musi być wcześniej ustalone drogą telefoniczną! Jeśli więc chcesz wpaść na krótką pogawędkę do sąsiadów nie zawsze możesz spodziewać się zaproszenia do środka na kawę… Gdy Ci się to uda najbardziej prawdopodobne będzie podanie przez gospodarza dokładnie tylu kawałków ciasta ilu jest gości.

W Szwecji nic nie dzieje się spontanicznie. Nikt nie ma czasu na spotkania i rozmowy, każdy jest zabiegany i zestresowany. Każdy chce zarobić jeszcze wiecej, by kupić jeszcze wiecej niepotrzebnych rzeczy, i tak w kółko.

We wszelakich kontaktach międzyludzkich trzeba zapamietać jedną rzecz: witając sie z jakimkolwiek Szwedem nie można witać sie całusami! Wystarczy podać rękę lub w przypadku bardziej zażyłych kontaktów objąć się nawzajem.